Zamek Cierń

[William]

[Ellie]

Pojawiłam się. Było ciemno i zimno. Próbowałam wstać, jednak byłam przywiązana.

[William]

Z nieprzeniknionych ciemności wynużył się jakiś cień. Było jednak zbyt ciemno, żeby rozpoznać rysy twarzy czy chodźby kontur ciała.
-Ja jestem głupi? - rozległ się czyjś cichy głos, nie wiadomo z której strony. -Jeszcze zobaczymy, kto tu jest głupi.

[Ellie]

Usłyszałam głos. Rozejrzałam się, jednak nikogo nie było.
-Wypuść mnie!

[William]

-Czemu niby miałbym to zrobić? - rozległ się znów głos znikąd.

[Ellie]

-A dlaczego mnie więzisz?-mimowolnie wokół mnie pojawiła się czarna mgła.

[William]

-A dlaczego nie?

[Ellie]

-Bo nie możesz.-spróbowałam się wydostać.

[William]

-Mogę. Mogę i dlatego to robię. - więzy zacisnęły się mocniej.

[Ellie]

Przegryzłam wargę. Poczułam, że na ustach mam jeszcze krew Williama. Ciekawe, co z nim. Zostawi mnie? Byłam zła na siebie, że poszłam. A teraz przeze mnie ma kłopoty. Moja złość sprawiła, że mgła wokół mnie się rozprzestrzeniała.

[William]

Cień zaśmiał się - bo tym chyba był dźwięk, który wydał z siebie.

[Ellie]

Szarpałam się mocno. Udało mi się wydostać jedną rękę.

[William]

Nagle wokół Ellie wytworzyła się niewidzialna, ale namacalna bariera, w której była zamknięta.

[Ellie]

Rozwiązałam wszystkie liny, gdy wyczułam coś wokół mnie. Domyśliłam się, że to bariera.

[William]

Wsunąłem się bezszelestnie za cień.