Uśmiechnęłam się lekko. Płynęłam, i gdy już miałam dotknąć Williama, nagle zniknął. Zatrzymałam się i spojrzałam w dół, gdzie był William. Znikał powoli w ciemności, ciągnięty przez coś. Popłynęłam za nim, jednak stwór był szybszy. Zacisnął swe kły na nogach Williama.