Spróbowałem się podnieść, jednak coś mi przeskodziło. Ostriożnie spojrzałem do tyłu, na ziemię. Wyglądało na to, że upadając, przebiłem się włócznią na wylot, a ta wbiła się jeszcze w ziemię.
-Kto może mieć większego pecha ode mnie? - mruknąłem. -Normalność jest przereklamowana.