Wszedłem.
Moim oczom pokazał się mój śmiertelny wróg. Śmiał się ze mnie szyderczo i wmawiał mi, że jestem słaby. Najbardziej bałem się o życie Emeli, ale wiedziałem, że muszę skończyć te problemy. Kiedy przeciwnik stał odpowiednio blisko wbiłem mu sztylet w serce. Nie mogłem uwierzyć, że zabiłam człowieka. Schowałem ciało i usiadłem pod drzewem.