Łąka

[Jake]

-Wiem, że nie wypada. Ale z drugiej strony jak mam może jako takie podstawy.
-Jestem Cerber.

[Ellie]

-Tiara.-odpowiedziałam.
Spojrzałam na Jake'a.

[William]

-Dobrze. Pokażcie zatem, co umiecie. - wyciągnąłem drugi miecz.

[Ellie]

Spojrzałam z uwagą na Williama. Obserwowałam każdy jego ruch.
-Zaczynaj.-powiedziałam.
Odeszłam kawałek za El. Chciałam mieć lepszy widok.

[Jake]

Odszedłem na bok i położyłem się.
-Robi się.-powiedziałem i wykonałem perfekcyjnie podwójne cięcie, a następnie uderzenie Tora.
-Co sadzisz?-spytałem pochopnie

[William]

Pchnąłem miecz w lewej dłoni w stronę Ellie, po czym obróciłem się błyskawicznie i przyłożyłem prawy miecz do pleców Jake'a, blokując lewym sztylet Ellie.

[William]

-Jak narazie, 0-1 dla Jake'a. - uśmiechnąłem się.

[Ellie]

Zwinnie uniknęłam ostrza miecza. Jednym ruchem odblokowałam sztylet i z lekkim zamachem przyłożyłam go do pleców przeciwnika.

[Jake]

Schyliłem się i odwróciłem szybkim ruchem. Szybko zablokowałem atak na Ellie.
-Nie atakujemy kobiet.-powiedziałem z uśmiechem.
Patrzyłem z przejęciem.

[William]

Ciąłem powietrze mieczami, zwinnie unikając ostrzy przeciwników, czym zmusiłem ich do przysunięcia się do siebie plecami, i przyłożyłem im miecze do gardeł, uważając, aby ich nie zaciąć.

[William]

Patrzyłem z zainteresowaniem, co z tego wyniknie.

[Jake]

Szybko wyrwałem się raniąc trochę gardło. Podciąłem Williama i przyłożyłem mu sztylet do piersi.
Przymrużyłem oczy i prawie zasnąłem.

[William]

Przeturlałem się i powaliłem Jake'a płazem miecza na ziemię, przykładając mu ostrze do pleców.
-Nieźle.

[Ellie]

Sztyletem manewrowałam w powietrzu, unikając ataków. Przeturlałam się za Williama i przyłożyłam sztylet do jego pleców.
-Żadnych ulg!-powiedziałam.

[Jake]

-Dopiero się rozkręcam.-powiedziałem i przeturlałem się. Podszedłem jednym zwinnym ruchem przeciwnika z tyłu. Wykonałem uderzenie taktyczne, którego nauczyłem się od największego mistrza szermierki.