-Dobra. Idź do swojego domu, przygotuj Smoka i siebie, weź to co potrzebne. Masz na to... Zdążysz w godzinę? - spytałem, zerkając na Ellie. - Spotkamy się na Szczycie w Terenach Powietrznych. Locaha, chodź tu.
Westchnąłem, zdeterminowany, i podszedłem do Williama.