Las

[Ellie]

-Może przelecimy się na Smokach?-spytałam.

[William]

Uniosłem brwi.
-Smokach?

[Ellie]

-Tak, Tiara to Smok.-odpowiedziałam.-I ty też masz swojego Smoka, możesz go przywołać.

[William]

Wleciałem. Ryknąłem i zamachnąłem się na Williama łapą. Odrzuciłem go kilka metrów dalej.
Uderzyłem o drzewo. Straciłem przytomność
Odniósłwszy zamierzony efekt położyłem się.

[Ellie]

Spojrzałam na Locahę.
-Możesz mi powiedzieć, co to miało być?!-krzyknęłam na niego.

[William]

-Nie wrzeszcz, nie jestem głuchy. - mruknąłem. -Przynajmniej może coś sobie przypomni.

[William]

Obudziłem się z jękiem.
-Locaha? Można wiedzieć, co ci odbiło?

[Ellie]

-Pamiętasz go?-spytałam i podeszłam do Williama.

[William]

-A co mam nie pamiętać! - oburzyłem się. -Około dwie minuty temu przywalił mi, nawet nie wiem za co.

[Ellie]

-Wróciłeś!-krzyknęłam z radością.

[William]

Tym okrzykiem Ellie zbiła mnie z tropu.
-A gdzieś wyszedłem? (xD)

[William]

__________________________
Yea, zaraz idę oglądać ''Życie Pi'' ^^

[Ellie]

-Umarłeś, zmieniłeś się w konia, potem w siebie, ale nic nie pamiętałeś. I chyba coś jeszcze ci zanikło, bo wyznałeś mi miłość, a ja ci strzeliłam z liścia.

_____________________________
Ja mam zamiar oglądać Skyfall. A "Życie Pi" też chcę obejrzeć, ale nie mam ._.

[William]

-Niech żyje głupota. - pacnąłem się ręką w czoło, zamykając oczy, i opadłem na trawę.

[Ellie]

-To teraz postaw się w mojej sytuacji.