Łąka

[Ellie]

Uderzyło mnie. Spojrzałam na Tiarę i Locahę. Spostrzegłam, że ciało Williama zniknęło. Nogi się pode mną z lekka ugięły i mało brakowało, a bym upadła.
-William...-wykrztusiłam.

[William]

Podpełzłem, aby przytrzymać Ellie; szeroko otwartymi oczami wpatrywałem się w konia.
Spojrzałem na Ellie.

[Ellie]

Przytrzymałam się Locahy. Odzyskałam jakąkolwiek równowagę i puściłam się Smoka. Podziękowałam mu skinieniem głowy.

[William]

Kiwnąłem głową, wciąż patrząc na konia.

[Ellie]

"Może dlatego go skądś kojarzę...?"-pomyślałam.

[William]

-Coś się stało? - spytałem, nie wiedząc o co chodzi.

[Ellie]

-Długa historia...-odpowiedziałam, wciąż w zamyśleniu.

[William]

kiwnąłem głową, wyrażając zrozumienie.

[Ellie]

Podeszłam do Tiary.
-Czy to ci się nie wydaję choć trochę podejrzane?-spytałam cicho.
-Trochę tak.-przyświadczyłam.

[William]

Patrzyłem z lekkim zainteresowaniem na Ellie i... co to było za stworzenie?

[Ellie]

Spostrzegłam spojrzenie konia.
-Tak?

[William]

-Nic. - powiedziałem szybko. Jednak ciekawość zwyciężyła. - Co... Kto to jest? - wskazałem na Tiarę i Locahę.
Patrzyłem otępiały na konia.

[William]

________________________________________
Muszę lecieć, pa...

[Ellie]

-To są Smoki, a ja jestem Jeźdźcem. Patrz.-powiedziałam i kiwnęłam głową do Tiary. Wskoczyłam na jej grzbiet i wzleciałam w powietrze. Poleciałam wysoko i po chwili wróciłam.

[Ellie]

______________
Pa